sobota, 15 czerwca 2013

Hyćka czyli czarny bez

Widzieliście zeszłoroczny wpis Kury z Doktoratem?
Sprawdźmy więc check-listę. Czereśnie - są. Bez czarny - kwitnie. Kosaćce - ???


Mamy więc dwa trafienia na trzy. 66,7%. Czyli więcej 60%. Czyli zaliczone. A więc z pełną świadomością powagi tych słów pragnę poinformować - NADESZŁO LATO!!! Po krótkiej, zimnej i deszczowej wiośnie upały, czereśnie i bez powitałam z jeszcze większym entuzjazmem niż w latach poprzednich.


No właśnie, bez. Dziki krzew, który rośnie na każdej glebie, nawet przy niewielkich ilościach wody. Nieodłączny element polskiego krajobrazu, porasta miedze, wiosną zakwitając pięknymi kremowymi kwiatkami, które roztaczają w całej okolicy charakterystyczny słodko-mdły zapach. Późnym latem natomiast baldachy ozdabiają ciemnofioletowe koraliki bzowych owoców, z których przygotowuje się soki, konfitury, nalewki i herbatki. Ważne! Zarówno owoce, jak i kwiaty nadają się do spożycia WYŁĄCZNIE po obróbce cieplnej.


Kwiaty zbiera się, kiedy cały baldach jest już rozkwitnięty, ale nie zaczął się jeszcze osypywać. Jak podaje niezawodna Wikipedia zbiór należy przeprowadzić w słoneczny dzień. Tak też wczoraj uczyniła moja Siostra i dlatego dziś mogłyśmy raczyć się pysznym ciastem bzowo-morelowym. Zu ze swoich kwiatów rozpoczęła produkcję bzowego wina (najobleśniejszy trunek, jaki w życiu zdarzyło mi się wąchać; o smaku nic nie powiem, bo nie odważyłam się spróbować. Zdesperowani degustatorzy twierdzili, że jest pyszne). Oprócz tego kwiaty można suszyć i parzyć z nich przeciwprzeziębieniowe herbatki. No i oczywiście smażyć w cieście naleśnikowym.
Ja zainspirowana przepisem z Magazynu Kuchnia stworzyłam własną wariację tego ciasta, które chcę wam dzisiaj przedstawić.

CIASTO BZOWO-MORELOWE



5 baldachów kwiatów bzu czarnego
2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki kardamonu
1/4 łyżeczki kurkumy
1/2 litra kompotu morelowego (ewentualnie mógłby to być dżem morelowy zmiksowany z wodą)
1 łyżka octu jabłkowego
1 łyżka oliwy z oliwek

Kompot, ocet i oliwę zmiksowałam, aż wszystkie morele się rozpadły. Dodałam suche składniki i szybko wymieszałam. Dno keksówki wyłożyłam ciastem, równomiernie obsypałam je kwiatkami (bez zielonych łodyżek), dodałam jeszcze dwie warstwy ciasta i kwiatków. Piekłam w temperaturze 180 st. przez około 35 minut.


I pamiętajcie, NIE PRÓBUJCIE TEGO W DOMU!!! Tak na wszelki wypadek.

Na koniec jeszcze jedna rzecz, która po lekturze Harry'ego Potter'a już zawsze będzie pojawiać się w mojej głowie na hasło "czarny bez" - Czarna Różdżka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz