Dzisiaj zapraszam na czereśnie.
Oraz czereśnie.
I czereśnie.
Do wyboru także czereśnie.
A na koniec...
Tak, zgadliście - czereśnie.
Bez przepisu, bo czereśnie się po prostu je. W ilościach hurtowych. Najlepiej prosto z drzewa, ale z braku laku...
Więc korzystajcie, bo sezon krótki.
Tylko pamiętajcie, NIE PRÓBUJCIE TEGO W DOMU!!! Oficjalnie ostrzegam - czereśnie uzależniają. I jest to najtrudniejszy nałóg, z którym przyjdzie Wam walczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz