Macie czasem takie dni, kiedy
wydaje Wam się, że cały świat dookoła zaczyna się walić? Że wszystko dzieje się
nie tak jak powinno. Kiedy cholerna bezradność tak bardzo ogarnia świadomość i
podświadomość, że nie widzi się sensu robienia czegokolwiek? Kiedy czujecie, że
jesteście najbardziej beznadziejnym człowiekiem na Ziemi.
Albo takie dni, gdy macie
świadomość, że już jutro z kalendarza wypadnie kartka z datą Waszych 22
urodzin, a w środku czujecie się jak jakaś niedorozwinięta emocjonalnie
dwunastolatka. Która w dodatku nie radzi sobie sama ze sobą.
I jakby jeszcze tego było mało
przez całe przedpołudnie słuchaliście punka, w którym co chwilę mówią Wam, że
świat jest zły i nieprzyjazny, a ludzie próbują Was wykorzystać. I „tu trzeba walczyć” „o przetrwanie na tej
Ziemi”. Jak walczyć?! Walczyć, kiedy nie macie siły ruszyć się z miejsca i
zaplanować tego, co zrobicie jutro rano? Kiedy nie możecie, skoncentrować się
na tym co jest, bo milion myśli i uczuć kłębi się w Was. Kiedy po prostu ”chcę być panem swojej głowy”? Nie wiem
jak to zrobić. Przykro mi. Zwykle szukam gdzieś w sobie tej siły, ale dzisiaj
nie potrafię. (Sorry Smalec, uwielbiam Ciebie i Twoją muzykę, ale dzisiaj tylko
mnie wkurzasz. Nie umiem dzisiaj znaleźć tej radości i energii, żeby coś robić,
coś zdziałać. A zwykle po kilku Waszych kawałkach umiem…)
Podobno trzeba olać to wszystko i
myśleć pozytywnie. Powtarzam sobie, że świat się nie kończy, jutro będzie
lepiej, obudzę się cudownie radosna i szczęśliwa. Seriously??? Średnio mi to pomaga w tej chwili. Pomaga mi za to comfort food. Jedzonko, które ma sprawić
przyjemność. Przez które poczuję się jakbym znowu miała 5 lat, cały świat był
piękny, kolorowy i tak bardzo przyjaźnie do mnie nastawiony. Nie liczy się to,
że jest potwornie słodkie, nafaszerowane białą mąką i olejem. Pieprzyć to.
Jutro świat może się skończyć i umrę szczęśliwa jedząc moje comfort food. A jeśli świat się nie
skończy, to najwyżej umrę na zawał albo z powodu nowotworu. Chrzanić to. Jest
mi to dzisiaj idealnie obojętne.
Nie-szybkie (ale za to mało
pracochłonne), pyszne, słodkie. Ciasto drożdżowe w dwóch wariacjach.
CIASTO DROŻDŻOWE
1 kg mąki
1 szklanka cukru
1 kostka drożdży (100g)
2 szklanki mleka sojowego
waniliowego
1 szklanka oleju (ja lubię ze
słonecznikowym)
½ łyżeczki kurkumy
Drożdże roztarłam z cukrem,
dodałam szklankę mleka i 4 łyżki mąki, wymieszałam, zostawiłam do wyrośnięcia.
Do gotowego zaczynu wlałam resztę mleka z rozpuszczoną kurkumą, olej.
Dosypywałam mąkę, aż uzyskałam gładkie, sprężyste i odchodzące od ręki ciasto.
Zostawiłam na kolejną godzinę.
Wyrośnięte ciasto podzieliłam na
2 części.
WARIACJA I – ŚLIMACZKI
CYNAMONOWE
3 łyżeczki cynamonu
3 łyżki cukru
Garść rodzynek
Ciasto rozwałkowałam na spory
prostokąt, posypałam równomiernie cukrem, cynamonem i rodzynkami. Zrolowałam i
pokroiłam na 15 części. Ułożyłam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Przed upieczeniem |
Po wyjęciu z piekarnika |
WARIACJA II – CYTRYNOWO – KARDAMONOWY ODRYWANIEC
1 łyżeczka kardamonu
1 łyżeczka cynamonu
Sok z 1 cytryny
3 łyżki cukru
2 łyżki oleju
Wycisnęłam sok z cytryny,
rozpuściłam w nim cukier. Dodałam olej, kardamon i cynamon, dokładnie
wymieszałam. Ciasto rozwałkowałam na dość cienki, w miarę prostokątny placek,
rozsmarowałam na jego wierzchu miksturę przyprawową.
Pokroiłam ciasto na ok. 10 cm
paski, ułożyłam jeden na drugim i pokroiłam na ok. 10 cm kwadraty. Kupki z
kwadratami ułożyłam w stosik i przełożyłam do keksówki.
Jeszcze surowe ciasto |
Już upieczone, z wyraźnie zaznaczonymi kromkami |
Oba ciasta piekłam przez ok.
godzinę w piekarniku rozgrzanym do 170 st. Jedzenie każdego z nich polega na odrywaniu porcji i konsumowaniu…
Napisałabym, żebyście nie próbowali
tego w domu, ale nie. KONIECZNIE WYPRÓBUJCIE TO W DOMU. Kiedy będziecie czuli,
że musicie sobie poprawić humor. Poprawcie. Wiem, że to niewłaściwe opychać się
cukrem, kiedy źle się czuję, ale wiecie co? A
ja mam na to wyjebane…
Miałam okazję powyższego spróbować i potwierdzam, że pyszne, a na jesienną chandrę w sam raz!Czekam na relację z soboty wraz z przepisem na gniazdka, które były GENIALNE!
OdpowiedzUsuń