Dzisiejszy przepis pochodzi z ostatniego numeru "Palce lizać". Nieznacznie tylko zmieniłam proporcje, wszystkie składniki pozostały takie same.
Musztarda i brukselka pasują do siebie idealnie, jeśli Wam również zasmakuje warto spróbować patentu sojaturobie. Jest to mój brukselkowy faworyt. Jeszcze jedna korzyść z przygotowania tego dania (oprócz fenomenalnego smaku oczywiśćie)? Miło jest czuć ciepło pracującego piekarnika, kiedy za oknem taki mróz ;)
PIECZONA BRUKSELKA
0.5 kg brukselki (4 - 5 sporych garści)
3 - 4 kromki chleba (u mnie domowy żytni 100% razowy)
3 cebulki
3 łyżki musztardy (jaką lubicie, ja dałam pół na pół sarepską i francuską)
1 łyżeczka oliwy z oliwek
1/4 łyżeczki soli morskiej
1 łyżka soku z cytryny
Brukselkę obrałam z zewnętrznych, brzydkich liści, przekroiłam na połówki i dokładnie umyłam.Cebulę obrałam, posiekałam w piórka. Chleb pokroiłam w kostkę. W naczyniu żaroodpornym wymieszałam musztardę, oliwę, sól i sok z cytryny. Dodałam warzywa i chleb, dokładnie połączyłam z sosem. Piekłam w średnio nagrzanym piekarniku (ok. 170 st.) aż brukselka zrobiła się miękka (ale nie ciapowata, taka raczej al dente), a grzanki się zrumieniły.
P.S. Na wszelki wypadek nie ryzykujcie i NIE PRÓBUJCIE TEGO W DOMU!!!
PPS. No i OFC muzyczka na koniec, dziś Leniwiec, płyta "Rozpaczliwie wolny" z repertuarem Stachury, tegoroczny Woodstock.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz