Nareszcie zaczął się sezon na
wiosenne warzywa i owoce. Mogłabym się teraz żywić wyłącznie nimi. Nie ma nic
lepszego na śniadanie niż koktajl złożony z własnoręcznie wyhodowanego
szpinaku, banana i siemienia lnianego. Pysznie, zdrowo i zielono. W ogóle wszędzie
zrobiło się zielono: na ryneczku, w ogrodzie, w parkach. Aż nie chce się
siedzieć w domu (no może jednak warto byłoby czasem wpaść do kuchni, bo jednak
bycie RAW nie do końca mnie przekonuje). Podczas majowego weekendu na moim
stole panowała zielenina, niestety zdjęcia zostały w domu i przepisy w
najbliższym czasie nie trafią na bloga. Ale Wy korzystajcie. Z sałaty, rukoli,
szpinaku, liści od rzodkiewki, pokrzywy, mniszka i stokrotek. Teraz są tak
pyszne jak nigdy w ciągu całego roku.
Dzisiaj w ramach dalszego
zielenienia pesto z rukoli i bliny. Szybki i lekki obiad idealny na gorące
majowe popołudnie.
BLINY GRYCZANE
1/2 szklanki kaszy gryczanej niepalonej
1/2 szklanki mąki pszennej
pełnoziarnistej
1 łyżka maku
1 łyżka drożdży
1/2 szklanki letniej wody
duża szczypta soli
Kaszę gryczaną zmieliłam w młynku
na mąkę. Drożdże rozpuściłam w wodzie, dodałam obie mąki, sól i mak,
wymieszałam. Powstało gęste ciasto jak na racuszki/ pancakesy. Ciasto
odstawiłam na godzinę w ciepłe miejsce, żeby wyrosło (można je też zostawić na
całą noc w lodówce). Na gorącą, suchą patelnię teflonową wykładałam łyżką
porcje ciasta i formowałam z niego placuszki wielkości dłoni. Smażyłam na małym
ogniu po ok. 3 minuty z każdej strony (aż zrobiły się lekko rumiane). Z tej ilości
składników wyszło mi 7 blinów. Najlepiej smakują na ciepło, choć na zimno, z
dżemem gruszkowym też są niczego sobie ;)
PESTO Z RUKOLI
spory pęczek rukoli
2 ząbki czosnku
2 łyżki słonecznika
duża szczypta soli
czerwony pieprz
Rukolę pokroiłam na 3 - 4
centymetrowe kawałki i zmiksowałam z odrobiną wody. Dodałam zgnieciony czosnek,
słonecznik, sól, świeżo mielony pieprz. Miksowałam przez chwilkę, aż słonecznik
rozpadł się na małe kawałeczki, a sos zmienił kolor z trawiasto-zielonego na
pastelowo zielony. Jeśli chcecie możecie dodać kapkę oliwy, żeby pesto jeszcze
lepiej zemulgowało.
Pamiętajcie, NIE PRÓBUJCIE TEGO W
DOMU!!! (Bo wydłubanie z pomiędzy zębów maku i resztek rukoli to nie lada
wyczyn ;) )