piątek, 12 kwietnia 2013

Wiosennie?

Myślicie, że to już? Bo ja mam szczerą nadzieję. Już raz w tym roku wiosna mnie oszukała. Wleciała tylko na kilka dni, po czym znów usunęła się w cień starszej siostry. A teraz może, może... Na każdym kroku zauważam jej zwiastuny. Coraz bardziej pęczniejące gałązki, zieleniąca się trawa, krokusy rozkwitające na klombach. Wody w Warcie jakby więcej, słońce świeci coraz intensywniej i nawet chmury nie są takie ponure jak zwykle. Dziś rano idąc siąpił z nieba lekki deszczyk. Akurat przechodziłam przez park, i wiecie co poczułam? Zapach ziemi. Taki prawdziwy zapach świeżo zmoczonej ziemi. Tak może pachnieć tylko wiosną. A więc chyba już jest.

Za oknem coraz bardziej wiosennie, na talerzu też chciałoby się coś kolorowego. I proszę, nie poddawajcie mnie linczowi. Zazwyczaj żywię się sezonowo i lokalnie, ale dzisiaj... odpuściłam sobie. Trudno. Pragnę wiosny i świeżych warzyw. Skusiłam się na nowalijki. Wiem, że napakowane chemią, że bez smaku, ale raz w roku chyba mnie nie zabiją, prawda? Zu przygotowała pyszną kolację i prezentuję Wam jej pomysł.

SAŁATKA CESAR wg Zu


kilka liści sałaty lodowej
garść pomidorków koktajlowych
kawałek ogórka
kilka oliwek
3 - 4 kotlety sojowe (namoczone we wrzątku i pokrojone w paski)
duża szczypta soli
1 łyżeczka słodkiej papryki
1 łyżeczka bazylii
1 łyżka oliwy
kromka chleba razowego

SOS
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka musztardy
1 łyżeczka octu winnego
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki suszonej bazylii
szczypta soli
3 - 4 łyżki wody

Z papryki, bazylii, oliwy i soli przygotować marynatę, obtoczyć w niej kawałki kotletów i usmażyć.
Chleb pokroić w kostkę i zrumienić na suchej patelni.
Ogórka pokroić w półplasterki, pomidorki na połówki, oliwki w talarki, a sałatę porwać na kawałki.
Wszystkie składniki sosu blendować do uzyskania gładkiej emulsji.
Na talerzu ułożyć sałatę, ogórki, pomidory, oliwki i kotlety. Polać sosem, posypać grzankami.

 
Niby warzywnie, ale jednak niezdrowo. Dlatego lepiej nie ryzykujcie i NIE PRÓBUJCIE TEGO W DOMU!

P.S. Jutro rusza Tydzień Weganizmu. Ktoś się odważy i na tydzień spróbuje zrezygnować z produktów odzwierzęcych?